vs Kim jestem Jestem sobie
Jestem sobie czernią, bielą i ich odcieniami
Jestem sobie mężem, sobie żoną i teściami
Jestem sobie cegłą, tynkiem, najwyższym budynkiem
Jestem sobie zięciem, sobie szwagrem i kuzynkiem.
Gwałtownym huraganem - cieplutką bryzą ną twarzy
Żarem, co wiertło topi - szronem tkwiącym na plaży
Narwanym poetą - wyszydzanym beztalenciem
nędzarzem w jasnym fraku - bez karety księciem.
Jestem całą świata pełnią, globalną materią
Orkiestrą, dyrygentem i każdym instumentem
Tylko sobą, tak naprawdę sobą być nie mogę.
Jestem atomem, nierozładowaną baterią
Życiem, śmiercią i niezapisanym testamentem
Gdy znów sobą mam być największą odczuwam trwogę.